1:0
finał (1:0)
06.05.2018, 17:30 • Stamford Bridge, Londyn • Runda 37 • Mariusz Nyka
Chelsea F.C. – Liverpool F.C.
1:0
finał (1:0)
Gole: 32. Giroud
Kartki: 79. Alonso (CHE), 81. Moses (CHE), 90+5. Courtois (CHE) – 39. M. Salah (LIV), 40. Clyne (LIV), 86. Solanke (LIV)
Spudłowany karny!:
Posiadanie piłki: 31 % : 69 %.
Strzały celne: 4:5. Strzały niecelne: 6:5. Rzuty rożne: 3:1. Spalone: 2:0. Foule: 12:9.
Chelsea F.C.:
Courtois – Azpilicueta, Cahill (C), Rüdiger – Moses (90. Zappacosta), Fàbregas (90+3. Pedro), Kanté, Bakayoko, Alonso – E. Hazard (87. Willian) – Giroud.
Zmiany: Caballero – Barkley, Pedro, Zappacosta, Emerson, Willian, Christensen.
Trener:
Liverpool F.C.:
Karius – Clyne (59. Henderson), Lovren, V. van Dijk, Robertson (75. Solanke) – Alexander-Arnold, Wijnaldum, Milner (C) (89. Moreno) – M. Salah, Firmino, Mané.
Zmiany: Mignolet – Klavan, Moreno, Henderson, Ings, Solanke, Woodburn.
Trener:
Sędziowie:
Główny: Anthony Taylor
Liniowi: Gary Beswick, Adam Nunn
Techniczny: Craig Pawson
Widownia:
Minimalne, ale jakże ważne zwycięstwo "The Blues".
90+6
90+5
90+4
90+3
90+2
90+1
90
89
88
87
86
85
84
83
82
81
80
79
78
77
76
75
74
73
72
Niewątpliwie gra głową to mocna strona snajpera "The Blues".
70
69
68
67
66
65
64
63
62
61
60
59
58
58
58. Dobrą decyzję podjęli sędziowie.
57
56
55
54
53
52
51
50
49
48
47
46
Przełamał złą serię bez gola w czasie meczów w pierwszym składzie Francuz.
Liczby niemal równe, ale uwagę zwraca bardzo wysokie posiadanie piłki przez "The Reds".
45+3
45+2
45+1
45
44
43
42
41
40
39
38
37
36
35
34
32
32. Olivier Giroud (CHE) - 1:0
32
Kapitalne rozrzucenie akcji przez Bakayoko, a futbolówka trafia na prawą stronę do Mosesa. Nigeryjczyk natychmiast wrzuca lewą nogą na głowę OLIVIERA GIROUD. Francuz oddaje strzał pomimo asysty obrońcy i bez szans jest Karius, który tylko odprowadza futbolówkę wzrokiem! 1:0!
31
30
29
28
Na razie bez bramek w zachodniej części stolicy Anglii. Kto pierwszy otworzy wynik?
26
25
Niezły strzał Mane, ale na posterunku Courtois.
24
23
22
21
20
19
18
17
16
16. Pierwsza próba ze strony miejscowych.
16
15
14
13
12
11
10
9
8
7
6
5
4
3
2
1
"The Reds" także już po rozruchu.
Gospodarze ruszyli do rozgrzewki.
W ostatnim czasie "The Blues" nie mogą znaleźć sposobu na pokonanie Liverpoolu. Czy dziś zła karta się odwróci?
Chelsea F.C.:
Courtois – Azpilicueta, Cahill, Rüdiger – Moses, Fàbregas, Kanté, Bakayoko, Alonso – E. Hazard – Giroud.
Liverpool F.C.:
Karius – Clyne, Lovren, V. van Dijk, Robertson – Alexander-Arnold, Wijnaldum, Milner – M. Salah, Firmino, Mané
Pomimo ostatniej świetnej formy w Europie, bukmacherzy większe szanse na zwycięstwo w boju na Stamford Bridge dają gospodarzom. Za każdą postawioną na "The Blues" złotówkę można bowiem zdobyć 2,23 zł. Nieco wyższy kurs obowiązuje przy scenariuszu, w którym to ekipa przyjezdnych zabierze ze sobą komplet oczek na Anfield Road. Taki obrót spraw typuje się bowiem na 1:3,2. Szanse na remis wynoszą z kolei 1:3,53.
Po raz pierwszy w tym sezonie obie ekipy spotkały się ze sobą 25 listopada ubiegłego roku w ramach trzynastej kolejki angielskiej ekstraklasy. Wtedy to byliśmy świadkami pasjonującej rywalizacji, która ostatecznie skończyła się podziałem punktów po golu Salaha i odpowiedzi Williana w samej końcówce.
Remis to w ogóle najczęstszy wynik jaki pada w rywalizacji tych drużyn w ostatnich latach. Analizując dziesięć minionych pojedynków zauważymy, że aż sześciokrotnie nie udało się wyłonić zwycięzcy. W pozostałych przypadkach zarówno Chelsea jak i Liverpoolu triumfowały dwukrotnie. W niedzielne popołudnie remis byłby dobrym rezultatem tylko dla przyjezdnych.
Niemiecki szkoleniowiec "The Reds" zapowiada, że o finale Ligi Mistrzów jeszcze nie myśli. Celem numer jeden jest skuteczne zakończenie sezonu w Premier League.
Ekipa z miasta Beatlesów przyjedzie do stolicy opromieniona awansem do finału Ligi Mistrzów. Choć tak świetny wynik na europejskiej arenie to niewątpliwie duży sukces samego klubu, jak i całej Anglii, to jednak trzeba zauważyć, że gra w Lidze Mistrzów wpłynęła na ostatnią formę Liverpoolu na krajowym podwórku. Tylko jedno zwycięstwo w czterech ostatnich pojedynkach to wynik zdecydowanie poniżej możliwości zespołu prowadzonego przez Kloppa. Sytuacja w Premier League wciąż jednak wydaje się być stabilna. Wywiezienie jakichkolwiek oczek na Stamford Bridge praktycznie gwarantuje bowiem "The Reds" miejsce w czołowej "czwórce". Bolączką gości może być zmęczenie, gdyż jeszcze w środę Liverpool zagrał niezwykle intensywne starcie w Rzymie, a już w sobotę przyjezdni muszą udać się w podróż do Londynu. Chelsea tymczasem miała ponad tydzień na spokojne przygotowanie się do niedzielnego boju.
Na treningach "The Blues" humory dopisują. Czy po ostatnim gwizdku w niedzielę gracze Conte będą w równie dobrych nastrojach?
Gdy na początku kwietnia "The Blues" przegrali najpierw domowe starcie z Tottenhamem, a następnie w dramatycznych okolicznościach stracili derbowe zwycięstwo z West Hamem wszyscy mówili, że dla podopiecznych Conte walka o czołową "czwórkę" już się skończyła. Tymczasem trzy z rzędu zwycięstwa ubiegłorocznych Mistrzów Anglii, a także słabsza ligowa forma Liverpoolu, czy Tottenhamu sprawiają, że Chelsea wciąż ma jeszcze matematyczne szanse na grę w przyszłorocznej Lidze Mistrzów. Trzeba jednak otwarcie powiedzieć, że taki scenariusz jest mało możliwy. Warunkiem obligatoryjnym jest zdobycie przez londyńczyków kompletu punktów w trzech ostatnich meczach oraz dalsze spotkania bez zwycięstw "Kogutów" lub graczy Kloppa. Niedzielni gospodarze nie są zatem zdani tylko na siebie, ale mimo to zapowiadają, że będą walczyć do końca. O brak motywacji w starciu z bezpośrednim konkurentem w walce o TOP4 nie trzeba się zatem martwić.