2:1
finał (0:1)
09.09.2017, 18:00 • Stadion Miejski, Wrocław • 8 • 8. kolejka • Krzysztof
Śląsk Wrocław – Legia Warszawa
2:1
finał (0:1)
Gole: 62. Robak (kar.), 68. Robak – 36. Niezgoda
Kartki: 57. Hloušek (LEG)
Spudłowany karny!:
Posiadanie piłki: 56 % : 44 %.
Strzały celne: 4:2. Strzały niecelne: 6:5. Rzuty rożne: 7:1. Spalone: 4:3. Foule: 12:13.
Śląsk Wrocław:
Wrąbel – Pawelec, Celeban (C), Tarasovs, Čotra – Madej (70. Vacek), Chrapek, S. Riera, Pich – Piech (79. Srnić), Robak (90+1. Łuczak).
Zmiany: Słowik – Augusto Pereira Loureiro, Poprawa, Srnić, Łuczak, Pałaszewski, Vacek.
Trener:
Legia Warszawa:
Malarz – Jędrzejczyk (C), Astiz, Pazdan, Hloušek (86. Mączyński) – Jodłowiec, Kopczyński (78. D. Nagy), Moulin – Pasquato (66. Szymański) – Sadiku, Niezgoda.
Zmiany: Cierzniak – M. Dąbrowski, Broź, Mączyński, D. Nagy, Szymański, Chima Chukwu.
Trener:
Sędziowie:
Główny: Jarosław Przybył
Widownia: 24 086
Zasłużone zwycięstwo Śląska:
Statystyki końcowe:
90+4
90+2
90+1
90+1
90+1
90
88
87
86
84
82
82
80
79
78
77
76
75
74
73
72
70
70
68
68. Marcin ROBAK - 2:1
68
Strzelcem bramki MARCIN ROBAK.
Precyzyjne dośrodkowanie Madeja z prawej strony boiska. Astiz popełnił karygodny błąd, a wykorzystał to czyhający za plecami Hiszpana Marcin Robak! Pomyślne uderzenie głową i Malarz po raz drugi kapituluje! WKS na prowadzeniu!
67
66
66
65
64
Strzały celne: 4 – 1
62
62. Marcin ROBAK - 1:1
62
Bramkę z rzutu karnego zdobywa MARCIN ROBAK.
Robak zmylił Malarza i doprowadził do wyrównania! Pewnie wyegzekwowana jedenastka przez snajpera zespołu z Wrocławia.
60
60. Ręka Hlouska:
60
59
57
57
55
54
52
51
49
48
47
46
46
Kilka ujęć ze spotkania:
Statystyki pierwszej części gry:
45
44
43
41
40
38
36
36. Jarosław NIEZGODA - 0:1
36
Strzelcem bramki JAROSŁAW NIEZGODA.
Udało się legionistom nareszcie opuścić własną połowę i mamy gola! Pasquato dośrodkowywał z rzutu wolnego, a następnie w polu karnym Sadiku doskonale zgrał do Niezgody. Młody napastnik Legii musiał tylko skierować piłkę do pustej bramki!
35
Strzały celne: 2 – 0
33
32
Dokładność podań: 87% – 76%
31
30
29
28
Efektowna oprawa kibiców Śląska:
26
26
25
23
21
20
19
17
16
14
13
12
11
10
8
7
6
4
2
1
1
Śląsk Wrocław: Wrąbel – Pawelec, Celeban (C), Tarasovs, Čotra – Madej, Chrapek, S. Riera, Pich – Piech, Robak.
Rezerwowi: Słowik – Augusto Pereira Loureiro, Poprawa, Srnić, Łuczak, Pałaszewski, Vacek.
Legia Warszawa: Malarz – Jędrzejczyk (C), Astiz, Pazdan, Hloušek – Jodłowiec, Kopczyński, Moulin – Pasquato – Sadiku, Niezgoda.
Rezerwowi: Cierzniak – M. Dąbrowski, Broź, Mączyński, D. Nagy, Szymański, Chima Chukwu.
Grafika z ustawieniami:
Jedenastka wrocławian:
Ustawienie gości:
Pełne składy:
Przygotowania legionistów:
Piłkarze ze stolicy zmagali się w poprzedniej kolejce z liderem – Zagłębiem Lubin. Mecz był wyrównany i długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Wynik w 57. minucie otworzył Sadiku, a kilka minut później drugie trafienie dołożył Szymański, choć w tej sytuacji mocno pomógł jeden z defensorów miedziowych (piłka odbiła się od niego i zaskoczyła golkipera). Zagłębie dopiero w samej końcówce odpowiednio przycisnęło. W 83. minucie z boiska całkowicie zasłużenie wyleciał Pazdan (za drugą żółtą, choć faul był ewidentnie na automatyczne czerwo), ale goście nie grali w przewadze, ponieważ trener wyczerpał limit zmian, a kontuzjowany zawodnik nie był w stanie kontynuować udziału w meczu. Lubinianie naciskali, ale zdołali zdobyć tylko jednego gola po rzucie karnym.
Mobilizacja we Wrocławiu:
Śląsk po siedmiu kolejkach zgromadził na swoim koncie dziewięć punktów. Po niemrawym początku WKS powoli wchodzi na właściwe tory. W ubiegłej kolejce udało się zakończyć serię trzech kolejnych remisów (wszystkie 1-1), choć nie odbyło się to bez kontrowersji. Do 88. minuty wrocławianie remisowali z Cracovią 1-1 i wydawało się, że ciąg remisowy będzie kontynuowany. Tymczasem Szymon Marciniak dopatrzył się przewinienia w polu karnym (konsultował się z systemem VAR co do miejsca przewinienia, ponieważ było bardzo blisko linii szesnastego metra). Po kilku powtórkach obserwatorzy naszej ligi mogli przedzierać jednak oczy ze zdumienia, ponieważ najprawdopodobniej między piłkarzami nie doszło do żadnego kontaktu. Trzy punkty ostatecznie zostały w stolicy Dolnego Śląska.