0:0
finał (0:0)
08.03.2017, 21:00 • Etihad Stadium, Manchester • Runda 28 • Mariusz Nyka
Manchester City – Stoke City F.C.
0:0
finał (0:0)
Gole:
Kartki: 55. Sané (MAC) – 24. Shawcross (STK), 26. Bardsley (STK), 84. Walters (STK), 90+1. Sobhi (STK)
Spudłowany karny!:
Posiadanie piłki: 65 % : 35 %.
Strzały celne: 1:2. Strzały niecelne: 7:2. Rzuty rożne: 8:1. Spalone: 1:1. Foule: 8:11.
Manchester City:
Caballero – Sagna, Otamendi, Kolarov, Clichy – Fernandinho – Navas (57. Silva), Y. Touré (75. Iheanacho), De Bruyne, Sané – Agüero (C).
Zmiany: Bravo – Zabaleta, Stones, Silva, Nolito, Iheanacho, Delph.
Trener:
Stoke City F.C.:
Grant – Bardsley, Shawcross (C), Martins Indi, Pieters – Diouf (69. Afellay), Cameron, Allen (85. Imbula), Sobhi – Berahino (79. Whelan), Walters.
Zmiany: Given – Muniesa, Whelan, Afellay, Adam, Imbula, Crouch.
Trener:
Sędziowie:
Główny: Neil Swarbick
Liniowi: Marc Perry, Peter Kirkup
Widownia:
Graczem meczu według telewizji SkySports wybrany został Shawcross.
Mark Hughes zadaje pstryczek w nos byłemu pracodawcy i wraca na Britannia Stadium z jakże cennym punktem.
90+4
90+3
90+2
90+2. Miał na nodze piłkę meczową Iheanacho.
90+2
90+1
90
89
88
87
86
85
84
83
82
81
80
79
78
77
77. O włos myli się Otamendi.
77
76
75
74
73
72
72. Bliski otwarcia wyniku Silva.
72
Świetną robotę w środku pola wykonuje Allen.
70
69
68
67
66
65
64
63
62
61
60
59
58
57
56
55
54
53
52
51
50
49
48
47
46
Taki wynik na pewno jest bardziej korzystny dla gości z Britannia Stadium.
45+2
45+1
45
44
43
42
41
40
39
38
37
36
Manchester City F.C. 46% – 54% Stoke City F.C.
35
34
33
32
31
30
29
28
27
26
25
24
23
Od pierwszych minut niezwykle aktywny jest Sane.
21
20
19
18
17
16
15
14
13
12
11
10
9
8
7
6
5
4
3
2
1
"Garncarze" podczas rozgrzewki z Etihad Stadium.
Dla Kuna Aguero Stoke to prawdopodobnie ulubiony ligowy rywal.
Manchester City F.C.:
Caballero – Sagna, Otamendi, Kolarov, Clichy – Fernandinho – Navas, Y. Touré, De Bruyne, Sané – Agüero (C)
Stoke City F.C.:
Grant – Bardsley, Shawcross (C), Martins Indi, Pieters – Diouf, Cameron, Allen, Sobhi – Berahino, Walters
Zdecydowanym faworytem środowej rywalizacji będzie drużyna Manchesteru. Kurs na triumf podopiecznych Guardioli wynosi bowiem zaledwie 1:1,22. W przypadku podziału punktów za każdą postawioną na takie rozstrzygnięcie złotówkę można zdobyć 7 zł. Szanse na sensacyjną wygraną zawodników ze Stoke typuje się w stosunku 1:15.
Oba zespoły po raz pierwszy w tym sezonie spotkały się ze sobą już w drugiej kolejce rozgrywek. Mecz miał miejsce na Britannia Stadium i na pewno nie jest dobrze wspominany przez fanów "The Potters". Pierwsza połowa należała bowiem do jednego człowieka – Kuna Aguero, który w odstępie dziewięciu minut strzelił dwa gole. Po przerwie z rzutu karnego odpowiedział Krkić, jednak końcówka należała do gości. Bezradnego Givena dwukrotnie pokonał Nolito, ustalając wynik rywalizacji na 4:1 dla "Obywateli".
Niełatwe dni czekają piłkarzy z Britannia Stadium. Ich najbliższymi rywalami w lidze będą Manchester City i Chelsea.
Nieco gorzej radzą sobie zawodnicy z hrabstwa Staffordshire, którzy dobre występy przeplatają meczami do jak najszybszego zapomnienia. Ogółem "The Potters" zajmują jednak solidną dziewiątą pozycję w zestawieniu angielskiej ekstraklasy, czyli miejsce, do którego w ostatnich latach zdążyliśmy się przyzwyczaić. Ciężko mówić, by Stoke na końcówkę sezonu przyświecały jakieś duże cele. Podopieczni Marka Hughesa bardzo szybko odpadli z krajowych pucharów, a ich przewaga w lidze nad strefą spadkową jest naprawdę pokaźna. Wydaje się więc, że środowi goście będą po prostu chcieli zaprezentować się z jak najlepszej strony i popsuć szyki faworytowi z Etihad Stadium. By tak się jednak stało "Garncarze" muszą poprawić skuteczność. Pod względem strzelonych goli są oni bowiem jedną z najgorszych ekip w lidze.
W poniedziałek do treningów z drużyną wrócił Kompany. Spekuluje się, że Belg będzie w kadrze Manchesteru już na środowy bój ze Stoke.
Zespół prowadzony przez Pepa Guardiolę w ostatnim czasie złapał mocny wiatr w żagle. Po bardzo słabym początku roku, teraz "The Citizens" pokonują każdego, kto stanie na ich drodze. Na ten moment piłkarze z Etihad Stadium znajdują się na trzeciej lokacie w tabeli Premier League. Ich dorobek punktowy to 55 oczek i jeden mecz rozegrany mniej od reszty stawki. To sprawia, że gdyby Manchester z powodzeniem odrobił zaległość, zbliżyłby się do liderującej Chelsea na odległość ośmiu punktów. Dlatego w niebieskiej części Manchesteru wciąż tli się mała nadzieja na włączenie się do walki o tytuł. Środowi gospodarze nie mają już jednak ani centymetra marginesu błędu. Miejscowi liczą więc tylko i wyłącznie na komplet punktów, choć warto nadmienić, że pod względem gry na własnym stadionie "Błękitni" są dopiero ósmą drużyną w całej lidze.