0:0
finał (0:0)
19.02.2019, 21:00 • Anfield, Liverpool • 1/8 finału • Mateusz Nyka
Liverpool F.C. – Bayern Monachium
0:0
finał (0:0)
Gole:
Kartki: 55. Henderson (LIV) – 28. Kimmich (BAY)
Spudłowany karny!:
Posiadanie piłki: 47 % : 53 %.
Strzały celne: 2:1. Strzały niecelne: 11:6. Rzuty rożne: 5:6. Spalone: 1:2. Foule: 9:13.
Liverpool F.C.:
Alisson – Alexander-Arnold, Matip, Fabinho, Robertson – Wijnaldum, Henderson (C), Keïta (77. Milner) – M. Salah, Firmino (77. Origi), Mané
Zmiany:
Mignolet – Milner, Sturridge, Moreno, Lallana, Shaqiri, Origi
Trener:
Bayern Monachium:
Neuer (C) – Kimmich, Süle, Hummels, Alaba – Alcántara, Javi Martínez, James Rodríguez (88. Sanches) – Gnabry (90+2. Rafinha), Lewandowski, Coman (83. Ribéry)
Zmiany:
Ulreich – Ribéry, Rafinha, A. Davies, Mai, Sanches, Shabani
Trener:
Sędziowie:
Główny: Gianluca Rocchi (ITA)
Boczni: Filippo Meli (ITA), Matteo Passeri (ITA)
Techniczny: Paolo Valeri (ITA)
VAR: Massimiliano Irrati (ITA), Marco Guida (ITA)
Widownia:
Drugi mecz: Bayern - Liverpool 1:3
Nikt nie zbliżył się dzisiaj do kolejnej fazy rozgrywek i wszystko rozstrzygnie się w Monachium!
90+5
90+4
90+3
90+2
90+1
90
89
88
87
86
86. Próba Mane:
86
85
84
83
82
81
80
79
78
77
76
75
74
73
72
71
70
69
68
67
66
65
64
63
62
61
60
60. "Bomba" Gnabry'ego:
60
59
58
57
56
55
54
53
52
51
50
49
48
47
46
46
Sporo walki, a na tablicy wyników widnieje 0:0.
45+2
45+1
45
44
43
42
42
41
40
39
38
37
36
35
34
33
33. Niewykorzystana okazja Mane:
33
32
31
30
29
28
27
26
25
24
23
22
21
20
19
18
17
17. Boczna siatka Comana:
17
16
15
14
13
12
11
10
9
8
7
6
5
4
3
2
1
Boisko jak zawsze świetnie przygotowane, a dodatkowo pogoda również sprzyja.
Goście są już na Anfield. Za kilkanaście minut wybiegną na rozgrzewkę.
Liverpool F.C.:
Alisson – Alexander-Arnold, Matip, Fabinho, Robertson – Wijnaldum, Henderson (C), Keïta – M. Salah, Firmino, Mané
Bayern Monachium:
Neuer (C) – Kimmich, Süle, Hummels, Alaba – Alcántara, Javi Martínez, James Rodríguez – Gnabry, Lewandowski, Coman
Gospodarze największe problemy mają w formacji obronnej. Z powodu kontuzji na pewno zabraknie Joe Gomeza i Dejana Lovrena, a dodatkowo za żółte kartki pauzować będzie przywódca defensywy Virgil van Dijk. Poza wspomnianą trójką nie obejrzymy także wracającego do zdrowia Alexa Oxlade-Chamberlaina, a wątpliwy jest występ Roberto Firmino, który zmaga się z wirusem.
Goście także mają swoje problemy i nie są w najlepszej sytuacji kadrowej. Do Liverpoolu z zespołem nie polecieli Corentin Tolisso i Arjen Robben, którzy nadal leczą swoje urazy. Poza nimi rozchorował się jeszcze Jerome Boateng, a Thomas Muller musi odcierpieć swoją karę za nadmiar żółtych kartek. Dodatkowo pod znakiem zapytania stoi występ Kingsleya Comana, który walczy z urazem kostki.
Monchijczycy mają już za sobą trening na arenie wtorkowej rywalizacji. Czy okaże się ona dla nich szczęśliwa?
Bawarczycy z kolei w poprzednich rozgrywkach jak co roku mieli apetyt na Ligę Mistrzów i wszystko szło zgodnie z planem dopóki w półfinale nie trafili na późniejszego triumfatora – Real Madryt. Wynik 3:4 w dwumeczu i monachijczycy swoje marzenia musieli przełożyć na sezon 2018/2019. W nim jak to zwykle bywa faza grupowa nie była dla nich właściwie żadną przeszkodą, gdyż przeszli ją bez ani jednej porażki. Cztery zwycięstwa, a także dwa remisy (oba z Ajaxem Amsterdam) dały pewne pierwsze miejsce i spokojny awans do fazy pucharowej. Trzeba jednak przyznać szczerze, że patrząc na wszystkie rozgrywki gra Bayernu nie powala na kolana o czym świadczy fakt, że po wielu latach muszą martwić się o mistrzostwo kraju, gdzie wyprzedza ich Borussia. FCB często zdarzają się wpadki i posada Niko Kovaca jest mocno kwestionowana, ale wszystko może się zmienić po korzystnym rozstrzygnięciu dwumeczu z Liverpoolem.
Pełne skupienie w obozie Anglików, którym będzie zależeć na osiągnięciu dobrego wyniku przed wyjazdem do Monachium.
"The Reds" w minionym sezonie byli rewelacją Champions League i przez kolejne fazy przechodzili jak burza, zostawiając za plecami kolejnych rywali. Udało im się dojść aż do finału, gdzie musieli uznać wyższość Realu Madryt (1:3), lecz kto wie co wydarzyłoby się gdyby w bramce stał ktoś inny niż Loris Karius. To już jednak historia i trzeba szczerze przyznać, że podopieczni Jurgena Kloppa są na ten moment jeszcze lepszą drużyną. Co prawda w fazie grupowej nie radzili oni sobie zbyt dobrze, sięgając po trzy zwycięstwa i doznając takiej samej liczby porażek. Pomimo tego wystarczyło to by awansować do fazy pucharowej z drugiego miejsca kosztem włoskiego Napoli. Warto zaznaczyć, że ekipa z miasta Beatlesów przegrała wszystkie wyjazdowe spotkania nawet z Crveną zvezdą. Na pewno stać ich znów na zwojowanie Ligi Mistrzów, ponieważ aktualnie prezentują się doskonale i są jedną z najlepszych drużyn w Europie. Wydaje się, jednak że wszystkie siły skupiają oni na Premier League, gdzie przewodzą w tabeli, co oczywiście nie oznacza, że totalnie odpuszczają europejskie puchary.