2:1
finał (0:0)
16.06.2018, 12:00 • Kazań Arena • Grupa C • Mariusz Nyka
Francja – Australia
2:1
finał (0:0)
Gole: 58. Griezmann (kar.), 80. P. Pogba (Giroud) – 62. Jedinak (kar.)
Kartki: 76. Tolisso (FRA) – 13. Leckie (AUS), 57. Risdon (AUS), 87. Behich (AUS)
Spudłowany karny!:
Posiadanie piłki: 55 % : 45 %.
Strzały celne: 6:1. Strzały niecelne: 5:3. Rzuty rożne: 5:1. Spalone: 0:0. Foule: 16:19.
Francja:
Lloris (C) – Pavard, Varane, Umtiti, Hernández – Tolisso (78. Matuidi), Kanté, P. Pogba – Mbappé, Griezmann (70. Giroud), O. Dembèlé (70. Fékir).
Zmiany: Aréola, Mandanda – Kimpembe, Mendy, Rami, Sidibé, Lemar, Matuidi, N'Zonzi, Fékir, Giroud, Thauvin.
Trener:
Australia:
Ryan – Risdon, Sainsbury, Milligan, Behich – Jedinak (C), Rogić (72. Irvine), Mooy – Leckie, Nabbout (64. Juric), Kruse (84. Arzani).
Zmiany: Jones, Vukovic – Degenek, Jurman, Meredith, Arzani, Irvine, Luongo, Petratos, Cahill, Juric, MacLaren.
Trener:
Sędziowie:
Główny: Andres Cunha (URU)
Liniowi: Nicolas Taran (URU), Mauricio Espinosa (URU)
Techniczny: Julio Bascunan (URU)
Widownia:
Pogba bohaterem pojedynku z Australią.
Trzy punkty dla Francji na początek rywalizacji w grupie C.
90+5
90+4
90+3
90+2
90+1
90
89
88
87
86
85
84
83
82
80
80. Paul Pogba (FRA) - 2:1
80
Bramka z niczego daje ponowne prowadzenie Francuzom! Ładna klepka pomiędzy Giroud a PAULEM POGBĄ. Wydawało się, że nie dojdzie do tej piłki zawodnik Manchesteru, lecz udało się tracić ją Pogbie. Futbolówka odbija się od poprzeczki i spada za linię bramkową. Technologia GOAL-LINE pokazuje, że to jest bramka! 2:1!
79
78
77
76
75
74
73
72
71
70
69
68
67
66
65
64
62
62. Mile Jedinak (AUS) - 1:1
62
Rzut karny wykonuje MILE JEDINAK. Kapitan Australijczyków wybiera prawy narożnik i spokojnym płaskim strzałem szybko doprowadza do wyrównania. W przeciwną stronę rzucił się Lloris, przez co nie ma żadnych szans na skuteczną interwencję. 1:1 i wszystko zaczyna się od początku!
61
61. Kompletnie nieodpowiedzialne zachowanie Umtitiego.
61
60
60. Mocno pogubił się w tej sytuacji snajper Atletico.
60
58
58. Antoine Griezmann (FRA) - 1:0
58
Bierze na siebie odpowiedzialność za tę "jedenastkę" poszkodowany w całym zajściu – ANTOINE GRIEZMANN. Krótki rozbieg i potężne uderzenie w prawą stronę bramki! Nawet nie drgnął Ryan – mamy otwarcie wyniku w Kazaniu. 1:0!
57
56
56. Ewidentne przewinienie Risdona we własnym polu karnym.
56
55
54
53
52
51
50
49
48
47
46
Mbappe na razie bije rekordy wiekowe. Czy gwiazdor PSG weźmie na siebie odpowiedzialność za wynik po przerwie?
Czekamy na gole po przerwie!
45+2
45+1
45
44
43
42
41
40
39
38
37
rozegrać piłkę "Socceroos". Nie mogą znaleźć na to sposobu Francuzi.
36
35
34
33
32
31
30
29
28
27
26
25
24
Na razie wcale nie odstają od rywali Australijczycy.
22
21
20
19
18
17
16
16. Bliski samobójczego trafienia był Tolisso.
16
15
14
13
12
11
10
9
8
7
6
6. Antoine Griezmann (FRA)
6
5
4
3
2
2. Szybko mogli "napocząć" rywali Francuzi.
2
1
Gwiazda Manchesteru United może liczyć na bezpośrednie wsparcie z trybun.
Oto ustawienie obu drużyn.
Francja:
Lloris (C) – Pavard, Varane, Umtiti, Hernández – Tolisso, Kanté, P. Pogba – Mbappé, Griezmann, O. Dembèlé
Australia:
Ryan – Risdon, Sainsbury, Milligan, Behich – Jedinak (C), Rogić, Mooy – Leckie, Nabbout, Kruse
Zdecydowanym faworytem sobotniej rywalizacji będą rzecz jasna "Trójkolorowi". Za każdą postawioną na Francuzów złotówkę można zarobić jedynie 1,25 zł. Sporą sumę zgranie już ten kto skutecznie obstawi remis. Za takie rozstrzygnięcie buki płacą bowiem 1:7,1. Sensacyjny triumf Australii typowany jest na 1:10,5.
Zaglądamy za kulisy stadionu - wszystko gotowe do przyjęcia piłkarzy.
Sobotnie spotkanie będzie pierwszym meczem rozegranym na wybudowanym w 2013 roku stadionie w Kazaniu. Kazań Arena został oddany do użytku z okazji Uniwersjady i na co dzień mecze rozgrywa tam miejscowy Rubin. Obiekt oficjalnie może pomieścić 45 tysięcy widzów i jest oceniany jako jeden z najpiękniejszych stadionów tegorocznej imprezy.
Lata lecą, a "Kangury" wciąż najbardziej liczą na formę Tima Cahilla.
Australijczycy znajdują się na zupełnie przeciwległym biegunie. Choć "Kangury" są regularnym bywalcem ostatnich mundiali, to jednak ich największym sukcesem jest wyjście z grupy na Mistrzostwach w Niemczech w 2006 roku. Teraz również nikt nie spodziewa się po "Socceroos" wielkich czynów. Australijczycy na imprezę zakwalifikowali się po udanym barażu finałowym z Hondurasem i niedługo potem zmienili selekcjonera. Pod wodzą Berta van Marwijka "Kangury" zagrały cztery mecze towarzyskie – głównie z europejskimi rywalami. Na mundial Australijczycy przyjeżdżają w dobrych nastrojach po czerwcowych zwycięstwach nad Czechami oraz Węgrami. "Socceroos" trafili do całkiem wyrównanej grupy i z pewnością po cichu liczą na sprawienie niespodzianki. W pojedynku z Francuzami nikt jednak na nich nie stawia.
Podopieczni Deschampsa do Rosji udali się dopiero w czwartek wieczorem.
Francuzi przyjeżdżają do Rosji z jasnym celem – zdobyć Mistrzostwo Świata. Po Euro 2016 rozgrywanym na własnej ziemi "Trójkolorowi" z pewnością byli niepocieszeni przegrywając w finale z Portugalią. Dlatego teraz dla naszpikowanej gwiazdami reprezentacji medal jest absolutnym minimum. Podopieczni Deschampsa są rzecz jasna zdecydowanym faworytem swojej grupy, celując w wejście do play-offów z pierwszego miejsca. Z pewnością dla wielu skład Francuzów może być niemałym zaskoczeniem, gdyż szkoleniowiec "Les Blues" zrezygnował z usług m.in. Adriena Rabiot, Kingsleya Comana, Alexandre'a Lacazette oraz Anthonego Martiala. Pomimo to obecni Wicemistrzowie Europy wciąż są jednymi z faworytów imprezy, co potwierdzili w przedmundialowych sparingach, kiedy to pokonywali Włochów, Rosjan, Irlandczyków, czy też remisowali z aktualnymi mistrzami globu – Niemcami.
Grupa C to na pewno jedno z najbardziej wyrównanych zestawień na tegorocznym mundialu. Poza Francją ciężko bowiem wskazać wyraźnego faworyta rywalizacji. Stawkę uzupełniają bowiem Australijczycy, Duńczycy oraz Peruwiańczycy. Choć wydaje się, że to "Skandynawowie" powinni wejść do play-offów, to jednak Peru już nie raz pokazywało, iż potrafi grać na naprawdę wysokim poziomie. Australia na pewno nie chce też być dostarczycielem punktów, na co wszyscy skazują "Kangury".