1:0
finał (0:0)
04.03.2018, 17:00 • Etihad Stadium, Manchester • Runda 29 • Mateusz Nyka
Manchester City – Chelsea F.C.
1:0
finał (0:0)
Gole: 47. B. Silva
Kartki: 25. Zinčenko (MAC), 48. Gündoğan (MAC) – 57. Rüdiger (CHE)
Spudłowany karny!:
Posiadanie piłki: 71 % : 29 %.
Strzały celne: 3:0. Strzały niecelne: 5:2. Rzuty rożne: 5:2. Spalone: 2:1. Foule: 8:9.
Manchester City:
Ederson – Walker, Otamendi, Laporte, Zinčenko (87. Danilo) – De Bruyne, Gündoğan, Silva (C) (90+3. Foden) – B. Silva, Agüero (85. Jesus), Sané
Zmiany:
Bravo – Danilo, Kompany, Stones, Y. Touré, Jesus, Foden
Trener:
Chelsea F.C.:
Courtois – Azpilicueta (C), Christensen, Rüdiger – Moses, Fàbregas, Drinkwater, Alonso – Willian (79. Giroud), Pedro (83. Emerson) – E. Hazard (89. Morata)
Zmiany:
Caballero – T. Chalobah, Zappacosta, Cahill, Emerson, Morata, Giroud
Trener:
Sędziowie:
Główny: Michael Oliver
Boczni: Simon Bennett, Stuart Burt
Techniczny: Jonathan Moss
Widownia:
Bernardo Silva zapewnia swojej drużynie pełną pulę!
90+5
90+4
90+3
90+2
90+1
90
89
88
87
86
85
84
83
82
81
80
79
78
77
76
75
74
73
71
70
69
68
67
66
65
64
63
62
61
60
59
58
57
56
55
53
52
51
50
49
48
47
47. Bernardo Silva (MAC) - 1:0
47
Kapitalnie rozpoczyna się druga część dla gospodarzy! Po błędzie Christensena we własnym polu karnym piłkę przejął David Silva, który zacentrował wzdłuż bramki na dalszy słupek! Tam nabiegał BERNARDO SILVA i wyprzedzając Alonso wpakował piłkę do siatki! 1:0!
46
Na tablicy świetlnej 0:0.
45+2
45+2
45+1
45
44
43
42
41
40
39
38
37
36
35
34
33
32
31
30
29
28
27
27. Niewykorzystana szansa przez Sane:
27
26
25
24
23
22
21
20
20. Nieznaczne pudło Bernardo Silvy:
20
19
18
17
16
15
14
13
12
11
9
8
7
6
5
4
3
2
1
Rozgrzewka gości.
Manchester City F.C.:
Ederson – Walker, Otamendi, Laporte, Zinchenko – De Bruyne, Gundogan, D. Silva – B. Silva, Aguero, Sane
Chelsea F.C.:
Courtois – Azpilicueta, Christensen, Rudiger – Moses, Fabregas, Drinkwater, Alonso – Willian, Pedro, Hazard
"The Blues" z kolei też czekał wyjazd na teren topowego zespołu w angielskiej Premier League. Mowa tutaj o Manchesterze United, który nie jest zbyt gościnny dla przeciwników. Potwierdziło się to również w tym przypadku, ponieważ londyńczycy mimo, że prowadzili 1:0 to ostatecznie ulegli 1:2. Była to bardzo dotkliwa porażka, gdyż pozwoliła "Czerwonym Diabłom" oddalić się od zespołu ze Stamford Bridge.
Tak padła jedyna bramka we wrześniowej potyczce.
Jak już wspominaliśmy podopieczni Antonio Conte to zespół broniący tytułu mistrzowskiego z poprzedniego sezonu. Na powtórzenie wyniku nie ma już jednak jakichkolwiek szans, ponieważ "The Blues" mocno obniżyli loty, co może skończyć się katastrofą. Mowa tutaj oczywiście o braku awansu do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów, która jest niemal obowiązkiem na Stamford Bridge. Na ten moment nie wygląda to dobrze, gdyż londyńczyków odnajdujemy na piątej lokacie, a ta oczywiście daje tylko Ligę Europy. Do czwartego Tottenhamu strata wynosi pięć punktów, a do Manchesteru United sześć, więc scenariusz nie rysuje się w kolorowych barwach. Drużyna włoskiego taktyka ma problem ze strzelaniem goli, a także utrzymywaniem korzystnego rezultatu. Przełożyło się to na aż siedem klęsk i pięć remisów. Zobaczymy co wymyśli opiekun Chelsea by jej kibice w przyszłym sezonie mogli usłyszeć hymn Champions League.
W niedzielny wieczór "Obywatele" w finale Carabao Cup pokonali Arsenal 3:0 i tym samym sięgnęli po pierwsze trofeum w rozgrywkach 2017/2018.
O podopiecznych Pepa Guardioli w tym sezonie można rozpisywać się w samych pozytywach i na pewno nie będzie przesadą stwierdzenie, że to aktualnie najlepiej grająca drużyna w Europie. Świadczy o tym właściwie wszystko – od miejsca w tabeli, po ilość porażek i remisów aż do liczby goli strzelonych, a także straconych. "The Citizens" totalnie zdominowali krajowe podwórko, które przecież należy do najbardziej wyrównanego na Starym Kontynencie. W tym momencie nad drugim Liverpoolem mają piętnaście punktów przewagi i dodatkowo jeden mecz rozegrany mniej. Zespół z Etihad Stadium na dwadzieścia osiem kolejek tylko trzykrotnie dzielił się z rywalami dorobkiem i zaledwie raz schodził z boiska pokonany. Wydaje się, że mistrzostwa Anglii Manchesterowi City nic już nie jest w stanie odebrać.