0:0
finał (0:0)
07.12.2016, 20:45 • Stade de Lyon, Décines • Grupa H • Mariusz Nyka
Olympique Lyon – Sevilla FC
0:0
finał (0:0)
Gole:
Kartki: 38. Gonalons (LYO), 54. Yanga-Mbiwa (LYO) – 32. Sarabia (SEV), 36. Nasri (SEV), 73. Mercado (SEV)
Spudłowany karny!:
Posiadanie piłki: 58 % : 42 %.
Strzały celne: 5:0. Strzały niecelne: 13:2. Rzuty rożne: 8:3. Spalone: 3:4. Foule: 10:12.
Olympique Lyon:
A. Lopes – Rafael, Yanga-Mbiwa, Diakhaby, Morel – Tolisso (79. Grenier), Gonalons (C), Darder (72. Cornet) – Ghezzal (66. Fékir), A. Lacazette, Valbuena.
Zmiany: Gorgelin – Grenier, Ferri, Fékir, Cornet, Tousart, Rybus.
Trener:
Sevilla FC:
S. Rico – Rami, Pareja, Mercado – Mariano, N'Zonzi, Iborra (C), Escudero – Vitolo, Nasri (88. Kranevitter), Sarabia (65. Ben Yedder).
Zmiany: Sirigu – Kranevitter, Kolodziejczak, Vietto, Kiyotake, Ganso, Ben Yedder.
Trener:
Sędziowie:
Główny: Jonas Eriksson (SWE)
Liniowi: Mathias Klasenius (SWE), Daniel Wärnmark (SWE)
Techniczny: Mehmet Culum (SWE)
Bramkowi: Stefan Johannesson (SWE), Markus Strömbergsson (SWE)
Widownia:
Końcowe statystyki tego pojedynku.
Z niepocieszonymi minami kończą rywalizację "Les Gones". Andaluzyjski mur okazał się być nie do przebicia.
90+5
90+4
90+3
90+2
90+1
90
89
88
87
86
85
84
83
82
81
80
79
78
78. Ewidentna próba wymuszenia "jedenastki" przez Fekira.
78
77
76
75
74
Olympique Lyon 60% – 40% Sevilla FC
73
72
71
70
69
68
W całej historii Ligi Mistrzów Olympique tylko raz wygrał u siebie z hiszpańską drużyną, choć próbował sześciokrotnie. Na razie nie zapowiada się, by w tej statystyce nastąpiła zmiana.
66
65
64
63
62
61
61. Valbuena haruje dziś na całej szerokości boiska.
61
60
59
58
57
56
55
54
53
52
51
50
49
48
47
46
Poprzeczka - największa zmora Olympique w pierwszej części.
Po 45 minutach goście bliżsi awansu do kolejnej fazy rozgrywek.
45+2
45+1
45
44
43
42
41
40
39
38
38
38. Drugi raz gości ratuje poprzeczka!
37
36
35
Olympique Lyon 62% – 38% Sevilla FC
34
33
32
31
30
29
28
27
26
25
25. Zabrakło szczęścia Tolisso.
25
24
Od samego początku nerwowo kieruje poczynaniami swojego zespołu Bruno Genesio. Stawka meczu jest naprawdę wysoka.
22
21
20
19
19. "Setkę" zmarnował Vitolo!
19
18
17
16
15
14
13
12
11
10
9
8
7
6
5
4
4. Już w pierwszych minutach pokazuje swój kunszt Rico.
4
3
2
1
W ostatnich trzech przypadkach Sevilla zawsze triumfowała w swoim ostatnim grupowym meczu. Jak będzie dzisiaj?
Trybuny Stade de Lyon już prawie pełne.
Olympique Lyon:
A. Lopes – Rafael, Yanga-Mbiwa, Diakhaby, Morel – Tolisso, Gonalons, Darder – Ghezzal, A. Lacazette, Valbuena
Sevilla FC:
S. Rico – Rami, Pareja, Mercado – Mariano, N'Zonzi, Iborra, Escudero – Vitolo, Nasri, Sarabia
Wskazanie faworyta środowego starcia jest arcytrudnym zadaniem. Zdecydować nie mogą się także bukmacherzy, którzy na obie ekipy postawili niemal identyczny kurs. W przypadku triumfu miejscowych za każdą postawioną złotówkę można bowiem zdobyć 2,9 zł. Jeśli natomiast trzy punkty trafią na konto Sevilli to wygrana wypłacana będzie po kursie 1:3! Remis typuje się w stosunku 1:3,4.
Na przedmeczowej konferencji Sampaoli mówił o tym, że jego drużyna nie ma zamiaru grać defensywnie. Szaleństwo, zasłona dymna, czy jedyne dobre wyjście?
Na nieco większy luz może sobie pozwolić zespół z Półwyspu Iberyjskiego. Sevilli wystarczy remis, by cieszyć się grą na wiosnę, a nawet porażka w jednobramkowym stosunku. Takich rozwiązań pod uwagę nie bierze jednak boss przyjezdnych, który przekonuje, że "Czerwono-Biali" stawią się w Lyonie z zadaniem zdobycia kompletu oczek. Ostatnimi czasy to nie wychodzi jednak Andaluzyjczykom zbyt dobrze. Środowi goście grają w kratkę, przeplatając udane występy z katastrofalnymi starciami. Świetnym przykładem może być chociażby weekendowy mecz "Palanganas" w La Liga. Sevilla niespodziewane przegrała wtedy z Granadą 1:2, co może być nutką nadziei dla żądnych krwi miejscowych.
Jeden z ostatnich treningów miejscowych przed starciem z Sevillą.
Dlaczego jednak o tym wszystkim wspominamy? Otóż praktycznie wszystkie opisane niżej scenariusze mogą się ziścić w przypadku ustawienia grupy H. Tu przed ostatnią kolejką Lyon ma trzy oczka straty do Sevilli, a jego bilans bramkowy wynosi 5:3, przy 7:3 w przypadku rywali. Dlatego właśnie atmosfera we wschodniej Francji jest naprawdę gorąca. Do awansu "Les Gones" potrzebują wygranej minimum dwoma bramkami i zapowiadają, że są w stanie tego dokonać. Zespół znad Rodanu wrócił do Ligi Mistrzów po dłuższej przerwie, więc teraz nie chce szybko kończyć przygody z najbardziej prestiżowymi rozgrywkami w Europie. W barwach gospodarzy zobaczyć powinniśmy Macieja Rybusa, który ma pewne miejsce w pierwszej "jedenastce" Olympique.
Warto także przypomnieć sobie jak potoczył się pierwszy mecz między obiema ekipami. Starcie na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán miało miejsce 27 września. Spotkanie stało na naprawdę dobrym poziomie, a Francuzi praktycznie w niczym nie ustępowali podopiecznym Sampaoliego. Sevilla potrafiła zadać jednak jeden decydujący cios, który przesądził o losach rywalizacji. Niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy bramkę zdobył Ben Yedder ustalając wynik rywalizacji. Tym samym trzy oczka zostały w Hiszpanii.
Zanim zaczniemy główną analizę spotkania, warto przypomnieć sobie reguły, wedle których ustalana jest końcowa kolejność w poszczególnych grupach. W tym bowiem przypadku może to odegrać istotną rolę. Wszyscy doskonale wiemy, że awans uzyskują dwie drużyny z największą ilością zgromadzonych punktów. Co jednak w sytuacji, gdy zespoły zgromadziły identyczną liczbę oczek? W takim przypadku kolejność ustalana jest według:
1. liczby punktów zdobytych w meczach bezpośrednich;
2. różnicy bramek w meczach bezpośrednich;
3. liczby bramek zdobytych na wyjeździe w meczach bezpośrednich;
4. różnicy bramek w całej rundzie;
5. liczby zdobytych bramek w całej rundzie;
6. współczynnika drużyny z poprzednich 5 sezonów.
Czy środowy mecz będzie dla Olympique ostatnim akcentem w tym sezonie Champions League?