1:0
koniec (1:0)
02.11.2016, 20:45 • BVB Stadion Dortmund • 4 • Grupa F • Mariusz Nyka
Borussia Dortmund – Sporting Lizbona
1:0
koniec (1:0)
Gole: 12. Ramos
Kartki: 66. Guerreiro (DOR) – 11. Semedo (SPL), 20. Castaignos (SPL), 75. Zeegelaar (SPL)
Zmarnowane karne:
Posiadanie piłki: 54 % : 46 %.
Strzały celne: 5:2. Strzały niecelne: 5:6. Rzuty rożne: 3:2. Spalone: 4:3. Faule: 6:18.
Borussia Dortmund:
Bürki – Ginter, Papastathópoulos (C), Bartra, Guerreiro – Weigl – Pulisic, G. Castro (71. Piszczek), M. Götze (70. Rode), Dembèlé (46. Schürrle) – Ramos.
Zmiany:
Weidenfeller – Şahin, Mor, Rode, Schürrle, Piszczek, Passlack.
Trener:
Sporting Lizbona:
Patrício – P. Oliveira, Semedo, Coates, Zeegelaar – W. Carvalho (C), Bruno César (58. Adrien Silva) – Schelotto, B. Ruiz (79. Marković), G. Martins – Castaignos (46. Dost).
Zmiany:
Beto – Marković, Campbell, Pereira, Elias, Adrien Silva, Dost.
Trener:
Sędziowie:
Główny: Danny Makkelie (NED)
Liniowi: Hessel Steegstra (NED), Mario Diks (NED)
Techniczny: Jan Vries (NED)
Bramkowi: Kevin Blom (NED), Kamphuis Jochem (NED)
Widownia:
90+4
90+3
90+2
90+1
90
89
88
87
86
85
84
83
82
81
80
79
77
75
73
71
70
68
66
65
63
61
59
58
57
56
55
54
53
Borussia Dortmund 7 – 7 Sporting Lizbona
52
51
50
49
48
47
46
Cierpliwość do Castaignosa stracił z kolei Jesus. W jego miejsce wchodzi Dost.
46
45+1
45
44
43
42
41
40
39
38
37
36
35
Borussia Dortmund 53% – 47% Sporting Lizbona
34
33
32
31
30
29
28
27
26
25
24
23
22
20
19
18
17
16
15
14
12
Bardzo dobrze rozpoczynają to spotkanie piłkarze BVB! Rewelacyjne dalekie podanie do Gotze, który szybko odgrywa na prawą stronę. Tam z pierwszej piłki centruje Ginter, a futbolówka trafia idealnie na głowę ADRIÁNA RAMOSA. Kolumbijczyk notuje dynamiczny wyskok i uderzeniem głową daje prowadzenie miejscowym! 1:0!
11
10
9
8
7
6
5
4
3
2
1
Borussia Dortmund:
Bürki – Ginter, Papastathópoulos (C), Bartra, Guerreiro – Weigl – Pulisic, G. Castro, M. Götze, Dembèlé – Ramos
Sporting Lizbona:
Patrício – P. Oliveira, Semedo, Coates, Zeegelaar – W. Carvalho (C), Bruno César – Schelotto, B. Ruiz, G. Martins – Castaignos
Bukmacherzy nie mają najmniejszego problemu ze wskazaniem faworyta pojedynku w Dortmundzie. W tej roli obstawiani będą gospodarze, na których kurs wynosi zaledwie 1:1,44. W przypadku podziału punktów za każdą podziału postawioną złotówkę można zdobyć równe 5 zł. Sporą niespodzianką będzie wygrana Portugalczyków, bowiem taki obrót spraw typuje się w stosunku 1:7.
W niemal identycznej sytuacji na krajowym podwórku znajdują się zawodnicy ze stolicy Portugalii. "Lwy" także mają ostatnimi czasy spore problemy ze zdobywaniem kompletu punktów, co skutkuje dopiero czwartą pozycją w Primeira Lidze. Piłkarze prowadzeni przez Jorge Jesusa spiąć muszą się też w Champions League. Osiemnastokrotni mistrzowie Portugalii zapowiadali, że stać ich na awans do 1/8 finału, ale jak na razie nie widać potwierdzenia tych słów. Sporting nie radzi sobie w starciach z mocarzami grupy F, przez co już po trzech kolejkach traci cztery oczka do premiowanej awansem drugiej lokaty. Dlatego dla przyjezdnych środowy mecz jest tym z gatunku "być albo nie być" – liczą się tylko trzy oczka.
Wygrana ze Sportingiem była ostatnim triumfem odniesionym przez dortmundczyków w minionych tygodniach. Ośmiokrotni mistrzowie kraju na własnym podwórku spisują się bardzo przeciętnie, czego dobitnym przykładem jest szósta lokata, jaką Borussia zajmuje w zestawieniu niemieckiej ekstraklasy. Kibice zadowoleni na pewno nie są, jednak ich pupile wszystko rekompensują w Lidze Mistrzów, gdzie na półmetku rozgrywek grupowych BVB przewodzi stawce. Siedem oczek zdobytych w trzech pojedynkach sprawia, że "Żółto-Czarni" są blisko awansu do play-offów. Kolejnym krokiem do tego celu ma być powtórne wygranie z niżej notowanym Sportingiem.
Pierwszy tegoroczny pojedynek pomiędzy obiema ekipami odbył się zaledwie dwa tygodnie temu. W ramach trzeciej serii gier w Lidze Mistrzów podopieczni Tuchela stawili się na Estádio José Alvalade i weszli w mecz niezwykle dobrze. Do przerwy po trafieniach Aubameyanga oraz Weigla, goście prowadzili już 2:0. Kontaktowy gol Cesara z 67 minuty niewiele zmienił, bowiem ostatecznie to Niemcy wywieźli z Lizbony komplet punktów. Dla graczy Jorge Jesusa oznaczało to niemałe problemy w układzie grupy.