0:4
koniec (0:1)
24.11.2015, 20:45 • Sammy Ofer Stadium, Hajfa • 5 • Grupa G • Mariusz Nyka
Maccabi Tel Awiw – Chelsea F.C.
0:4
koniec (0:1)
Gole: 20. Cahill, 73. Willian, 77. Oscar, 90+1. Zouma
Kartki: 59. Matić (CHE), 84. Fàbregas (CHE) 40. Ben Haim (MTA)
Zmarnowane karne:
Posiadanie piłki: 40 % : 60 %.
Strzały celne: 2:9. Strzały niecelne: 4:9. Rzuty rożne: 4:6. Spalone: 4:5. Faule: 13:10.
Maccabi Tel Awiw:
Rajković – Dasa, Ben Haim, C. García, Ben Harush – Igiebor, Alberman (85. Azulay), Peretz – Ben Haim II (80. Ben Basat), Zahavi (C) (89. Itzhaki (C)), Avraham Rikan.
Zmiany: Lifshitz – Tibi, Azulay, Mitrović, Vermouth, Ben Basat, Itzhaki (C).
Trener:
Chelsea F.C.:
Begović – Azpilicueta, Cahill, Terry (C) (72. Zouma), Baba – Fàbregas, Matić – Willian (79. Rémy), Oscar, Hazard (68. Pedro) – Diego Costa.
Zmiany: Blackman – Ivanović, Zouma, Obi Mikel, Loftus-Cheek, Pedro, Rémy.
Trener:
Sędziowie:
Główny: Alberto Undiano Mallenco (ESP)
Liniowi: Roberto del Palomar (ESP), Raúl Cabanero (ESP)
Techniczny: Miguel Martínez (ESP)
Bramkowi: Carlos Gómez (ESP), Javier Estrada (ESP)
Widownia:
90+4
90+3
90+1
Wbijają gwóźdź do trumny gospodarzy piłkarze z Wysp. Dokładna centra Oscara z rzutu rożnego na pole karne, gdzie najwyżej wyskakuje KURT ZOUMA. Francuz uderza głową i podwyższa wynik meczu na 0:4! Miazga.
90
89
88
86
85
84
83
82
80
79
77
Jeszcze podwyższają prowadzenie piłkarze z zachodniej części stolicy Anglii. Dośrodkowanie w pole karne w wykonaniu Baby ląduje na głowie wbiegającego na piąty metr OSCARA. Brazylijczyk bez żadnych problemów zdobywa swoją drugą bramkę przeciwko Maccabi w tym sezonie. 0:3!
75
73
Jak on to robi?! Szósty raz w tym sezonie WILLIAN pakuje futbolówkę do siatki po bezpośrednim uderzenie z rzutu wolnego! Skrzydłowy Chelsea strzelił idealnie ponad murem, a opadająca piłka ląduje tuż przy lewym słupku. Tylko przyglądać mógł się bezradny Rajković. 0:2!
72
71
69
68
67
65
64
63
62
61
60
59
58
57
56
55
54
53
52
51
50
49
48
47
46
45+1
45
44
43
42
40
39
38
37
36
35
34
33
32
31
29
28
27
25
24
23
22
20
To musiało się tak skończyć! Z rzutu rożnego z prawej strony dośrodkowywał Willian. Piłka trafia na głowę GAREGO CAHILLA, który uderza! Fantastycznie broni jednak Rajković. Przy dobitce stopera reprezentacji Anglii golkiper Maccabi nie miał już jednak nic do powiedzenia. 0:1 na Sammy Ofer Stadium!
19
18
17
16
15
14
12
11
10
9
8
7
6
5
4
3
2
1
Maccabi Tel Awiw:
Rajković – Dasa, Ben Haim, Carlos García, Ben Harush – Igiebor, Alberman, Peretz – Ben Chaim, Rikan – Zahavi (C)
Chelsea F.C.:
Begović – Azpilicueta, Cahill, Terry (C), Baba – Fabregas, Matić – Willian, Oscar, Hazard – Costa
Zdecydowanym faworytem wtorkowego pojedynku będą rzecz jasna przyjezdni. Za każdą postawioną na Chelsea złotówkę można wygrać zaledwie 1,36 zł. W przypadku remisu stosunek kursu wynosi dokładnie 1:5. Najmniej prawdopodobnym według bukmacherów byłoby zwycięstwo Izraelczyków. Szanse podopiecznych Jokanovicia typuje się na 1:11.
Obie ekipy spotkały się już ze sobą w pierwszej kolejce tegorocznej edycji Champions League. Wrześniowy mecz na Stamford Bridge od początku do końca zdominowany był przez miejscowych, którzy sukcesywnie powiększali swoje prowadzenie. Wynik otworzył Willian, a chwilę przed przerwą na 2:0 z rzutu karnego podwyższył Oscar. W drugiej odsłonie do siatki Izraelczyków trafiali jeszcze Costa i Fabregas, co sprawiło, że cały pojedynek zakończył się zdecydowanym zwycięstwem Chelsea 4:0.
W nieco innej, aczkolwiek też mało komfortowej sytuacji są Anglicy, na których ciąży olbrzymia presja. Jak wszyscy doskonale wiedzą mistrzowie Premier League w pierwszej części sezonu spisują się fatalnie na każdym froncie, dlatego pomimo małego wzrostu formy, podopiecznym Mourinho wciąż patrzy się na ręce. W Lidze Mistrzów w czterech potyczkach "The Blues" zdołali uzbierać siedem oczek, co plasuje ich na drugiej lokacie w tabeli grupy G. Do prowadzącego Porto Chelsea traci trzy punkty, natomiast goniące Dynamo Kijów jest dwa oczka za piłkarzami z zachodniej części stolicy Anglii. Jak więc łatwo zauważyć, klub ze Stamford Bridge nie może już sobie pozwolić na żadne potknięcie. We wtorek dla londyńczyków liczy się tylko zwycięstwo.
Izraelczycy od samego początku skazywani byli na pożarcie i niestety ten scenariusz spełnia się w stu procentach. Po czterech pojedynkach "Żółto-Niebiescy" mają na swoim koncie cztery porażki. Co więcej, podopieczni Jokanovicia w czasie trzystu sześćdziesięciu minut spędzonych na boiskach Ligi Mistrzów zdobyli zaledwie jednego gola. Oczywistym jest, że Maccabi nie liczy się już w walce o awans do fazy play-off, ani też do Ligi Europy. Wtorkowi gospodarze zapowiadają jednak, że w dwóch pozostałych pojedynkach chcą udowodnić, iż na europejskich salonach nie znaleźli się przypadkiem. Może się więc okazać, że Izraelczycy będą jeszcze w tym sezonie sprawcami jakiejś niespodzianki.