Futsal
Futsal Nowiny Cup 2014
UKS Ekom Futsal Nowiny – BSF Bochnia
2:5
finał (1:2)
23.08.2014, 16:35 • Norbert Sinkiewicz (@NSinkiewicz)
Poprzedni 20
Wszystko
Gole
Ważne
Kartki
ZmianyUKS Ekom Futsal Nowiny – BSF Bochnia
2:5
finał (1:2)
Gole: 3. Szymkiewicz, 20. Jagodzki (Strzębski) – 7. Piech, 9. Rynduch, 21. Piech, 22. Dąbrowski, 23. Rynduch (Dąbrowski)
Kartki:
Spudłowany karny!:
UKS Ekom Futsal Nowiny:
Dobrodziej – Jagodzki, Król, Kukla, Pióro, Ponikowski, Czerwiński, Strzębski, D. Szymkiewicz, W. Szymkiewicz, Radomski
Zmiany:
Trener:
BSF Bochnia:
Zachariasz, Kocot, Jaszczyński – Kaczmarczyk, Piech, Rynduch, Marut, Dąbrowski, Podgórski, Jastrzębski
Zmiany:
Trener:
Sędziowie:
Widownia:
Futsal Nowiny Cup 2014
Piast – Rzeszów 10:35 8:1
Bochnia – Łódź 11:25 5:0
Nowiny – Rzeszów 12:00 7:1
Mar. Chorzów – Łódź 12:50 6:3
Nowiny – Piast 13:35 3:0
Bochnia – Mar. Chorzów 14:15 2:3
Rzeszów – Łódź 16:15 2:7
Nowiny – Bochnia 16:35 2:5
Mar. Chorzów – Piast • koniec po rz. karnych (2:3) 17:20 1:1
Nowiny – Mar. Chorzów 18:15 2:4
Bochnia – Piast 19:00 2:3
23:10
Świetna kontra gości! Dąbrowski zagrał do KAMILA RYNDUCHA, który na wślizgu skierował piłkę do bramki! Gorsza wiadomość, strzelec bramki fatalnie po tym strzale wpadł kolanem na słupek...
22:18
ROBERT DĄBROWSKI poszedł prawym skrzydłem i uderzył obok bramkarza. Czy to już koniec emocji w tym półfinale?
21:40
Odbiór w środku pola. ŁUKASZ PIECH dostał podanie, minął Majchra i z ostrego kąta posłał piłkę do bramki!
20:50
Mamy wyrównanie. Świetna kontra gospodarzy! Strzębski bardzo mądrze zagrał w drugie tempo do GRZEGORZA JAGODZKIEGO, a ten bez problemu uderzył z najbliższej odległości!
9:45
KAMIL RYNDUCH świetnie przedarł się lewą stroną i oddał mocny strzał lewą noga w okolice dalszego słupka. Bochnia na prowadzeniu.
7:45
Fatalnie zagrał w kontrataku Pióro. Piłkę przechwycił ŁUKASZ PIECH, pobiegł i oddał strzał pod poprzeczkę! Mamy remis.
3:45
Ponikowski wygrał dwie przebitki w polu bramkowym, oddał strzał na bramkę, ale odbił piłkę w bok Jaszczyński, a na jego nieszczęście tam akurat stał DOMINIK SZYMKIEWICZ, który nie miał problemu z pokonaniem bramkarza z okolic 2. metra.